Polskiego turystę za granicą ponoć najłatwiej rozpoznać po skarpetkach założonych do sandałów i aktówce w formie reklamówki z biedronki. A po czym poznać robotyka jadącego na delegację?
Po tym, że wykręcając rekord trasy słucha rapu (bo się dobrze jeździ) oraz policyjnych syren („… i 5 pkt, przyjmuje pan?”). I o ile znalezienie uczynnego policjanta który zamruga kogutem i wypisze mandat nie jest zbyt skomplikowane, to o dobry rap ciężko.
Mam w zwyczaju przeszukiwać co jakiś czas youtube’a w poszukiwaniu ciekawych filmów. Nie wyobrażacie sobie mojego zdziwienia gdy ostatnio wklepałem „kuka”, potwierdziłem bez patrzenia pierwsza podpowiedź i… wyskoczyło mi to.
Znawcą rapu nie jestem i nie chciałbym nikomu źle życzyć, ale zdecydowanie bardziej podobało mi się jak na pierwszym miejscu wyskakiwała kuka titan czy robocoaster.