Pamiętacie?
Totally disrespectful to publish pictures more than month ahead of given releasedate from Volvo. If you thought it would give you more readers,you should think again.
a wszystko rozeszło się o kilka zdjęć nowego modelu Volvo, który dziś miał swoja oficjalną premierę.
Część dziennikarzy była oburzona faktem, że zdjęcia wyciekły wcześniej niż zaplanował to producent. Patrząc obiektywnie dziennikarze motoryzacyjni i tak utrzymują standardy zawodowe na wysokim poziomie.
Powiedzmy sobie szczerze – zdobycie zdjęć auta w formie fotorealistycznych renderów na dwa lata przed wejściem samochodu do produkcji nie powinno być problemem dla obrotnego dziennikarza. O ile jeszcze na etapie początkowych prac konstrukcyjnych można wszystko utrzymać w tajemnicy, to później jest już tylko gorzej. Do projektu dołączają poddostawcy (lamp, zderzaków itp.) i każdy z nich musi wiedzieć jak będzie wyglądał gotowy produkt. O ile producent zderzaków nie musi wiedzieć jak wygląda bok auta, to już robotycy zajmujący się symulacją przyszłej linii produkcyjnej mają do wglądu praktycznie całą karoserię. W tym samym czasie na drogach zaczynają się pojawiać zamaskowane auta testowe.
Na podstawie tych informacji nie jest trudno stworzyć wizualizację przyszłego modelu. Widać to zresztą w internecie, gdzie można znaleźć strony na których z czasem pojawiają się coraz to bardziej szczegółowe modele. Co w tym czasie dzieje w prasie?
Nic. Wydawcy zamieszczają zdjęcia samochodów koncepcyjnych i spekulują jak wiele z zaprezentowanego designu wejdzie do produkcji. Prasie motoryzacyjnej daleko jeszcze do sprzedawania newsów za każdą cenę. I bardzo dobrze.
Zdjęcie: Motodziennik