Cena nowego robota przemysłowego teoretycznie nie jest tajemnicą, ale nie będąc właścicielem lub przedstawicielem firmy ciężko jest zdobyć taką informację. Nie ma czegoś takiego jak oficjalny cennik dostępny na stronie producenta, a prywatnie nikt nie pisze zapytań ofertowych.
Na szczęście odbywają się publiczne przetargi w których specyfikacja oraz zwycięska oferta wraz z ceną są jawne.
Niedawno zakończył się przetarg na dostawę dwóch robotów przemysłowych. Złożone zostały dwie oferty – zwycięzcą została KUKA Polska będąca krajowym oddziałem niemieckiego potentata.
Przypomnę że Politechnika Śląska kupiła dwa manipulatory:
- pierwszy o udźwigu 5-6kg
- drugi (na siódmej osi) potrafiący podnieść od 15 do 20 kg
W cenie miała być zawarty transport, instalacja i przeszkolenie dwóch osób z obsługi robotów. Zwycięska oferta została wyceniona na nieco ponad 360 tysięcy złotych. Biorąc pod uwagę że w zamówieniu oprócz samych manipulatorów mamy jeszcze siódmą oś oraz pakiet szkoleń można założyć, że koszt pojedynczego robota zamyka się w kwocie 120 – 150 tys. zł.
Robot nie musi być drogi
Nigdy nie zastanawiałem się ile może kosztować robot przemysłowy, ale spodziewałem się wyższych kwot.
Dla wielu osób robot ciągle kojarzy się z kosmiczną technologią i marsjańskimi łazikami. Tymczasem gdyby rozebrać typowy manipulator o małym lub średnim udźwigu, to okazuje się że jego budowa jest stosunkowo prosta. Nieco upraszczając można by powiedzieć że to tylko serwonapędy, przekładnie, układ sterowania (zwykle bazujący na architekturze PC) i ramiona (często paskudnie wykonane).
Okazuje się, że robot średniej wielkości kosztuje podobnie jak auto klasy premium. Od 100 tys. złotych zaczynają się ceny BMW 1 czy Volvo V40. Ktoś może powiedzieć że porównanie jest nie na miejscu, bo samochód jest dużo bardziej skomplikowanym produktem.
Spróbujmy porównać zatem robota do czegoś, co również jest produkowane seryjnie choć nie tak masowo jak samochody i ma prostą konstrukcję – sprężarki. Sprężarka jaka jest każdy widzi: silnik spalinowy (prosty diesel: Deutz/CAT) śruby sprężające powietrze i obudowa będąca kawałkiem blachy, bez żadnych designerskich przetłoczeń.
Sprężarka o średniej wydajności, produkowana seryjnie (np. Atlas Copco XAS186) kosztuje 120 tys. złotych. Stosunek cena do poziomu zaawansowania produktu jest znacznie mniej korzystny niż w przypadku robotów.
Skąd taka niska cena?
Szacując cenę na podstawię zamówienia dla politechniki należy wziąć pod uwagę że część firm sprzedaje uczelniom swój sprzęt na preferencyjnych warunkach. W Polsce na pewno taki program oferuje Fanuc.
Zwycięzcą została firma będąca oficjalnym przedstawicielem producenta. Brak dodatkowych pośredników pozwolił zaoferować niższa cenę. Druga oferta złożona w przetargu była wyższa o prawie 200 tys. złotych!
Musimy pamiętać, że w przypadku Politechniki sama instalacja powinna być stosunkowo prosta – ograniczy się do montażu, nie będzie wymagana kompleksowa integracja ze współpracującymi elementami, bo… ich nie ma. W zamówieniu nie ma ani słowa o wyposażeniu robota w chwytak czy dodatkowe narzędzia.
Na koniec sprawdzenie naszych wyliczeń. Według Control Engineering Polska pod koniec 2008 roku podział sprzedaży z podziałem na cenę prezentował się tak, jak na powyższym wykresie. Jak widać cena większości urządzeń sprzedawanych w Polsce mieści się w widełkach od 100 do 200 tys. zł.
Zdjęcie: Joe Olivas
W odpowiedzi na “Ile kosztuje robot przemysłowy?”
Sam robot przemysłowy nie musi wiele kosztować, jednakże może być wyposażony w chwytak podciśnieniowy, który powoduje zwiększenie ceny całego systemu manipulacyjnego.
Pytanie po co sam kupować sam robot? Z chwytakiem podciśnieniowym może być bardziej użyteczny i może przenosić różne elementy. Faktem jest, że automatyzacja i robotyzacja w Polsce cały czas się rozwija, a czy roboty zastąpią ludzi? Zobaczymy w przyszłości.