Hallowen, 23 w nocy. Dzień przed świętem zmarłych. Zgaście światło (i przygaście monitory :-). Jesteście sami w domu? To dobrze, porozmawiajmy o strachu…

Ludzie to istoty „stadne” które od wieków żyją w mniejszych lub większych społecznościach. Przez te tysiące lat spędzonych wspólnie na uganianiu się za mamutami, wyprawach krzyżowych i wspólnie przeprowadzanych rewolucjach nauczyliśmy się porozumiewać ze sobą bez wykorzystania słów. Na podstawie gestów, mimiki twarzy i spojrzeń potrafimy określić stan emocjonalny drugiego człowieka i jego prawdopodobne zachowanie.
Daje nam to uczucie komfortu psychicznego, gdyż w większości przypadków wiemy czego można się spodziewać po otaczających nas ludziach. I choć nasze przypuszczenia nie zawsze są trafne, to stan gdy mamy jakakolwiek wiedzę jest dla nas bardziej komfortowy niż jej kompletny brak.
Tego poczucia bezpieczeństwa nie mamy w przypadku robota przemysłowego.
Strach (i robot) ma wielkie oczy
To jak pojedzie robot wie w zasadzie tylko jego programista (i to też nie zawsze). Manipulator ma „pokerową” twarz. Z kształtu ramion ciężko coś wyczytać (co najwyżej markę :)
Pracownik znajdujący się w pobliżu robota może czuć się spokojnie gdy jest on za płotem. Wyjątkiem jest sytuacja w której operator znajduje się po jego złej stronie, a cela właśnie ruszyła w automacie. Może to być źródłem pewnego dyskomfortu. Ale zaraz, przecież wszyscy chcą teraz robotów współpracujących z ludźmi. Co zrobić żeby ośmiogodzinna dniówka nie była ciągłą walką o przetrwanie w trakcie której nie możemy spuścić robota z oka?
Nad tym zaczęli zastanawiać się naukowcy. Sprawdzali oni przejazdy z punktu A do B z różnymi prędkościami i rożnymi trajektoriami i badali na ochotnikach ich poziom zaniepokojenia, zaskoczenia i stresu. Poczucie dyskomfortu mierzone jest poprzez przewodność skóry (zależną od ilości potu), puls, szerokość rozwarcia źrenic.

Badania nad rodzajami ruchu a ich postrzeganiem przez człowieka dały dosyć oczywiste rezultaty. Zmniejszanie prędkości przy przejeździe w kierunku do człowieka, zmiana trajektorii w ten sposób żeby robot pierwsze swoje ruchy wykonywał płynnie i najlepiej bez bezpośredniego dojazdu w kierunku operatora znacząco poprawiają komfort pracy wokół robota (i rujnują czas cyklu :-).
Producenci starają się też oswoić nas z robotyką nadając jej „ludzką twarz”. Baxter ma duże wyraźne oczy, Kuka LWR służy do budowania humanoidalnych konstrukcji.

Na szczęście w robotyce przemysłowej daleko nam jeszcze do zagrożeń związanych z doliną niesamowitości.
Więcej: Pre-collision safety strategies for human-robot interaction
W odpowiedzi na “Czy boisz się robotów?”
Hm, w robotach rzeczywiście może być coś strasznego :) Ale generalnie to są one tutaj abyśmy bać się nie musieli :)