Historia robota Kuka zaadoptowanego do potrzeb branży filmowej cieszyła się wśród was sporym zainteresowaniem. Mam dobrą wiadomość: udało mi się namówić Cezarego żeby odpowiedział na kilka dodatkowych pytań :)
To co widzicie powyżej to tylko kilka przykładów tego co można uzyskać kręcąc filmy z wykorzystaniem robota. Zapraszam do wywiadu z Cezarym, jeżeli jest jeszcze coś o czym chcielibyście wiedzieć to odsyłam na stronę Mocopolis :)
FR: skąd pomysł na robota do filmowania na rynku Polskim? Na świecie jedynym rozpoznawalnym produktem z tej kategorii jest w zasadzie Bot & Dolly który po wykupieniu przez Google przestał się promować i coraz trudniej znaleźć o nim jakieś informacje ludziom spoza branży. Mamy jeszcze jedną firmę tego typu w UK i Austrii i… tyle
Cezary, Mocopolis: Temat interesował mnie od wielu lat. Kilka razy podchodziłem do projektowania takiego systemu, szukałem inwestorów, chciałem zbudować Motion Control od zera.
W międzyczasie zajmowałem się cyfrowymi efektami specjalnymi do filmu (fabuła i reklama), w pewnym momencie (2009) rozpocząłem współpracę z firmą, która posiadała Mark Roberts Milo. W filmie „Latająca Maszyna” prowadziłem zespół, który obsługiwał dwie maszyny Milo.
Później rozpocząłem współpracę z Alvernia Studios, gdzie programowałem Technodolly. W 2013 założyliśmy firmę Mocopolis. Kupiliśmy robota i przez 7 miesięcy prowadziliśmy prace adaptacyjne. Parę dodatków sprzętowych (klatka kamery, silnik ostrości, mobilna podstawa) i oprogramowanie. Został też przemalowany.
FR: Z moich poszukiwań wynika że używacie Kukę KR 210 L150. Potrafię sobie odpowiedzieć dlaczego ten model (spory udźwig/zasięg, dostępność, pewnie nienajgorsza cena) Ale dlaczego Kuka? Jeżeli ktoś używa robota w przemyśle filmowym to zawsze jest to Kuka – jest to spowodowane jakimiś szczególnymi cechami, czy po prostu „tak wyszło”?
MC: Tak, to jest KR210L150 w wersji S, czyli trochę szybszy od standardowego.
Wpływ miało kilka czynników. Dostępność, cena, ilość postów na forum. Przy tym, jest przystojny :-)
Poza tym nie tylko Kuka. Trzy niezależne firmy zaadaptowały takiego samego Stäubli RX160 :-) a pewna firma ze Szwecji (chyba) pracuje nad adaptacją robota Mitsubishi.
[FR: Jak widać z filmu na początku wpisu robota Stäubli w swoim najnowszym produkcie wykorzystuje firma MRMC, będącą liderem rozwiązań Motion Control]
Czy stosowanie robota poza większym udźwigiem ma jakieś dodatkowe zalety nad systemami stosowanymi standardowo w branży filmowej?
MC: To temat rzeka. Każdy jest inny i do czego innego służy, każdy ma inne możliwości. Zasięg, prędkość, mobilność…. możliwości oprogramowania… Każdy ma swoje wady i zalety. Cieszymy się, że jako nieliczni, mamy w ofercie dwa bardzo różne roboty, zdolne do wspólnej pracy.
Milo jest najlepszy, niestety na razie nie stać nas. :-) Faktycznie, pomysł na animacje kaskaderów/aktorów przyszedł naturalnie, kiedy zdaliśmy sobie sprawę, że dzięki udźwigowi Artura (150kg) możemy to zrobić. Nawiązaliśmy współpracę z najlepszymi fachowcami z branży kaskaderskiej i ta współpraca zaczyna owocować w postaci zleceń.
FR: Stworzyliście również własne oprogramowanie. To jakiś plugin do istniejącego oprogramowanie (vide Bot & Dolly i Maya) czy też osobny program? Zastanawiam się jak programujecie robota: z wykorzystaniem teach pendanta czy też macie jakieś oprogramowanie symulacyjne które generuje program (wasze własne?) i dopiero później szlifujecie detale ręcznie?
MC: To jest plugin do Softimage. Przy pomocy teach pendanta ustawiamy pozycje kluczowe, Softimage generuje krzywe ruchu. Możliwe są modyfikacje trajektorii. W środowisku Softimage mamy trajektorię ruchu Artura, wiemy gdzie jest podłoga, możemy też wstawić elementy scenografii.
Dopisaliśmy dodatkowe procedury dla Technodolly i teraz oba roboty widzimy w „wirtualnej rzeczywistości”. Każdemu z nich możemy podać ścieżkę ruchu z dowolnego programu 3D w formacie .FBX.
FR: Możecie się już pochwalić użyciem Artura w jakimś komercyjnym projekcie (reklama, film)?
MC: Pracujemy nad efektami do filmu fabularnego, będziemy odtwarzać ruch nakręconego wcześniej aktora przy pomocy Artura. Dwa roboty będą synchronicznie sterowane z jednego programu, gotowe są już procedury mierzenia pozycji jednego robota względem drugiego.
Skończyliśmy też zdjęcia do reklamy, w której czworo aktorów (mama, tata, córka i syn) wzlatują z kanapy i siadają do rodzinnego obiadu. Artur był użyty do „animacji” aktorów a Technodolly do filmowania. Artur był ustawiony jako „slave” i sygnał do startu podawała Technodolly.
Zdjęcia trwały dwa dni i odbywały się poza naszym studiem. Na miejscu przestawialiśmy Artura w zakresie kilku metrów przy pomocy dwóch „paleciaków”. Logistyka związana z transportem była dla nas testem, jak się okazało dobrze zaplanowana i przeprowadzona z powodzeniem.
Poza chwilową awarią komunikacji z kartą RDC, spowodowaną przełączeniem nas do gniazda z bezpiecznikiem różnicowym, wszystko poszło dobrze.
FR: Co było największym wyzwaniem przy budowie? Czy robiąc Artura jeszcze raz zmienilibyście coś, pominęli jakieś elementy, czy zwrócili na coś większa uwagę już na wstępnym etapie?
MC: Mniej więcej pół roku wcześniej przed zakupem robota wiedziałem jaką drogą pójdziemy, jak będziemy adaptować hardware i jak będziemy rozwijać software. W moim iPadzie zgromadziłem taką ilość dokumentacji, że nawet ludzie związani zawodowo z tym tematem dziwili się ile tego mam :-). Dodatkową pomoc mieliśmy z „www.robot-forum.com”. Jeden z użytkowników tego forum okazał się być naszym rodakiem i pomagał mi nawet przez telefon.
Najtrudniejsze były momenty, kiedy musieliśmy wracać do szkoły, żeby przypomnieć sobie trygonometrię. :-) Poza tym, obchodzenie ograniczeń software’owych w KRL. Nie skończyliśmy zresztą bo Artur docelowo ma jeździć na torach, które będziemy robić sami bo te od Kuki się nie nadają.